Reklama
Reklama

Ujędrnij wiotką skórę ramion radiofrekwencją i prostymi rytuałami

Wiotka skóra ramion pojawia się nie tylko po 50. roku życia – często wcześniej zdradza utratę jędrności, spadek kolagenu i wahania wagi. Radiofrekwencja kusi obietnicą liftingu bez skalpela, ale jej efekty nie są równoznaczne z operacją plastyczną. Wyjaśniamy, na czym dokładnie polega ten zabieg, jakie realne rezultaty może dać na ramionach oraz jak wspierać skórę codzienną pielęgnacją i prostymi rytuałami w domu.

Wiotka skóra ramion – skąd ten problem?

Ramiona należą do tych partii ciała, które szybko zdradzają utratę jędrności. Wraz z wiekiem włókna kolagenu i elastyny ulegają osłabieniu, a po 50. roku życia ich produkcja może spaść nawet o kilkadziesiąt procent, co wprost przekłada się na luźniejszą, mniej sprężystą skórę. Wiotkość nasila się także po dużych wahaniach masy ciała, przy małej ilości mięśni i małej aktywności fizycznej.

Skóra ramion, podobnie jak szyja czy dekolt, jest codziennie narażona na działanie słońca i grawitacji, a często otrzymuje mniej pielęgnacji niż twarz. Eksperci zwracają uwagę, że zaniedbane partie ciała potrafią postarzać bardziej niż zmarszczki na czole. Dotyczy to zwłaszcza obszarów z cienką, delikatną skórą. Nic dziwnego, że coraz więcej osób szuka rozwiązań gabinetowych, które dadzą mocniejszy efekt niż sam krem.

Reklama

Na czym polega radiofrekwencja na wiotkie ramiona?

Radiofrekwencja (RF) wykorzystuje fale radiowe, które w kontrolowany sposób podgrzewają głębsze warstwy skóry. W wersji mikroigłowej dochodzi jednocześnie do mikronakłuć. Drobne igły wprowadzają energię w głąb tkanek, tworząc mikrouszkodzenia i stan zapalny, który pobudza skórę do intensywnej regeneracji. Efektem ma być zagęszczenie skóry, poprawa napięcia i wygładzenie powierzchni.

Specjaliści opisują radiofrekwencję mikroigłową jako połączenie działania fal radiowych z terapią indukcji kolagenu. Podobne mechanizmy stosuje się przy leczeniu blizn potrądzikowych, gdzie skóra po serii zabiegów staje się gładsza i bardziej napięta. W medycynie ginekologicznej radiofrekwencja prowadzi nawet do wyraźnego skrócenia i pogrubienia włókien kolagenowych, co pokazuje, jak silnie może przebudowywać tkanki, jeśli jest odpowiednio zastosowana.

Na ramionach wykorzystuje się te same zasady: fale radiowe mają ściągnąć "nadmiar" skóry, poprawić jej jędrność i zagęścić strukturę. Zabieg wykonuje się najczęściej w serii, z odstępami kilku tygodni - po to, by dać skórze czas na przebudowę włókien kolagenowych.

Jakich efektów można realnie oczekiwać po radiofrekwencji?

Skuteczność radiofrekwencji nie jest "magicznym gumkowaniem" wiotkiej skóry, ale opiera się na stopniowej regeneracji. Eksperci podkreślają, że pierwsze zmiany w napięciu skóry pojawiają się po kilku tygodniach, a pełny efekt przy zabiegach na twarz bywa oceniany nawet po kilku miesiącach. Podobnie jest na ramionach, skóra potrzebuje czasu, by odbudować włókna podporowe.

W gabinetowych opisach radiofrekwencji i terapii indukcji kolagenu zwraca się uwagę, że seria zabiegów wygładza powierzchnię skóry i wyraźnie poprawia jej jędrność, choć nie zastąpi klasycznego liftingu chirurgicznego. W praktyce oznacza to, że:

  • przy umiarkowanej wiotkości ramion można liczyć na uniesienie konturu i bardziej "zbity" wygląd skóry,
  • w przypadkach bardzo dużego nadmiaru skóry efekt będzie głównie jakościowy - skóra stanie się gęstsza i gładsza, ale fałd może nie zniknąć całkowicie.

Warto pamiętać, że radiofrekwencja najlepiej sprawdza się jako element większego planu, a nie jedyny punkt programu. W artykułach o liftingu i redukcji mankamentów skóry podkreśla się, że efekty zabiegów są trwalsze, gdy pacjentka dba o dietę, unika słońca i wzmacnia ciało aktywnością fizyczną.

Radiofrekwencja, HIFU czy lipolaser – co wybrać na ramiona?

Na ramionach zwykle współistnieją dwa problemy: nadmiar tkanki tłuszczowej i wiotka skóra. Dlatego gabinety często proponują łączenie różnych technologii. Opisy zabiegów podkreślają, że lipolaser pomaga redukować zlokalizowaną tkankę tłuszczową m.in. na ramionach, biodrach czy brzuchu - jest przeznaczony właśnie dla obszarów opornych na dietę i ćwiczenia.

Z kolei zabiegi HIFU, nazywane bezoperacyjnym liftingiem, wykorzystują skoncentrowane ultradźwięki do stymulacji głębszych warstw skóry. Mogą być stosowane zarówno na twarz, jak i na ramiona, brzuch czy uda, dając efekt uniesienia i zagęszczenia tkanek bez naruszania naskórka. To rozwiązanie rozważa się zwłaszcza tam, gdzie dominuje wiotkość, a nie duża ilość tkanki tłuszczowej.

Radiofrekwencja, w tym mikroigłowa, dobrze wpisuje się między te technologie: mocno stymuluje kolagen, działa na elastyczność skóry i może wspomagać wygładzenie powierzchni np. przy cellulicie opornym na inne metody. W praktyce plan na ramiona często wygląda tak, że:

  1. zabiegi redukujące tłuszcz (np. lipolaser) "spłaszczają" objętość,
  2. radiofrekwencja lub HIFU pomagają skórze lepiej dopasować się do nowego kształtu ramion.

O tym, które rozwiązanie ma największy sens, decyduje stan skóry, ilość tkanki tłuszczowej i ogólny stan zdrowia. Eksperci zastrzegają, że przeciwwskazania i szczegółowy protokół zabiegów zawsze warto omówić indywidualnie w gabinecie, tak jak w przypadku każdej procedury z zakresu medycyny estetycznej.

Domowe wsparcie dla skóry ramion

Nawet najbardziej zaawansowany zabieg nie zastąpi codziennej troski o skórę. Specjaliści podkreślają rolę regularnego masażu, złuszczania i odżywczych okładów dla utrzymania elastyczności.

Jednym z prostszych rytuałów jest szczotkowanie ciała na sucho. Krótkie, kilku­minutowe masaże szczotką o naturalnym włosiu, wykonywane codziennie przez około dwa tygodnie, mogą wyraźnie wygładzić i ujędrnić skórę całego ciała. Ramiona warto szczotkować ruchami skierowanymi ku górze - od łokcia w kierunku barku.

Zobacz też:

Wygładź trądzik dorosłych łagodnym zabiegiem z kwasem pirogronowym

Przywróć dekoltowi nawilżenie algowym zabiegiem tej jesieni

Co lepiej ujędrni skórę brzucha po odchudzaniu - fala akustyczna czy endermologię?

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: ciało