Stosuj kwas laktobionowy i rozświetl cerę zimą. Wystarczy zrobić 3 razy
Zimą cera łatwo staje się szara, matowa i zmęczona. Chłód, wiatr, suche powietrze w ogrzewanych pomieszczeniach i smog sprawiają, że skóra traci blask i komfort. Delikatna kuracja z kwasem laktobionowym 2–3 razy w tygodniu pomaga wygładzić naskórek, poprawić nawilżenie i wyrównać koloryt, nie naruszając wrażliwej zimą bariery ochronnej. To prosty sposób, by przywrócić twarzy promienny wygląd w chłodne miesiące.
Zimowa aura potrafi w kilka tygodni zamienić nawet zadbaną skórę w matową, szarą cerę pozbawioną blasku. Jednocześnie to właśnie chłodniejsze miesiące sprzyjają sięganiu po składniki aktywne, w tym kwasy. Jeśli szukasz sposobu na rozświetlenie skóry bez ryzyka silnych podrażnień, warto przyjrzeć się kwasowi laktobionowemu stosowanemu 2-3 razy w tygodniu.
Niska temperatura, wiatr i suche powietrze z kaloryferów to dla skóry prawdziwy maraton. Bariera hydrolipidowa staje się osłabiona, skóra traci wodę, a naskórek szybciej rogowacieje. Gdy nie jest regularnie, lecz delikatnie złuszczany, tworzy się zgrubiała warstwa, która odbija światło gorzej - tak właśnie powstaje efekt "szarej" twarzy.
Dodatkowo zimą częściej zmagamy się ze smogiem i zanieczyszczeniami. Osadzają się one na skórze, nasilają stres oksydacyjny i przyspieszają jej szarzenie. Dlatego tak ważne jest łagodne oczyszczanie, solidne nawilżanie i umiarkowane, ale regularne złuszczanie, które odsłoni świeższe komórki naskórka.
Kwas laktobionowy należy do grupy kwasów PHA, czyli polihydroksykwasów. W przeciwieństwie do mocniejszych AHA i BHA działa bardzo delikatnie: stopniowo rozluźnia połączenia między martwymi komórkami naskórka, a jednocześnie działa nawilżająco i wzmacniająco na barierę skórną. To połączenie jest szczególnie cenne zimą, gdy skóra i tak jest podatna na przesuszenie.
Produkty z tym składnikiem często łączą go z witaminą C, glukonolaktonem, masłem shea czy olejami roślinnymi. Taki duet jednocześnie rozświetla koloryt, wzmacnia skórę naczynkową, redukuje rumień oraz zapobiega przesuszeniu i utracie komfortu. W kosmetykach do cery szarej i naczynkowej kwas laktobionowy pojawia się właśnie jako składnik rozjaśniający, kojący i wzmacniający.
W przypadku skóry wrażliwej, naczynkowej lub łatwo ulegającej podrażnieniom, klasyczne kwasy AHA bywają zbyt intensywne. W takiej sytuacji specjaliści od pielęgnacji wskazują właśnie na kwasy PHA, w tym kwas laktobionowy, jako bezpieczniejszą alternatywę. Łagodnie eksfoliują, poprawiają stopień nawilżenia, a przy tym działają przeciwzapalnie i kojąco.
Formuły z kwasem laktobionowym są często dedykowane cerze naczynkowej, wymagającej odświeżenia i rozświetlenia. W opisach produktów podkreśla się ich zdolność do wzmacniania ścian kruchych naczyń, redukowania zaczerwienień i przywracania jednolitego kolorytu. Co więcej, kwas laktobionowy, pozyskiwany z laktozy, wiąże wodę niczym gąbka, pozostawiając skórę miękką i sprężystą.
Przy systematycznym używaniu kilka razy w tygodniu kwas laktobionowy pomaga:
- stopniowo wygładzić powierzchnię naskórka, dzięki czemu światło lepiej się odbija, a cera wygląda na jaśniejszą i bardziej wypoczętą,
- wyrównać koloryt, ograniczyć widoczność drobnych przebarwień i szarawy odcień skóry,
- poprawić jędrność i elastyczność - w produktach do ciała z tym kwasem podkreśla się jego wpływ na produkcję włókien kolagenowych, co można wykorzystać także w pielęgnacji twarzy,
- złagodzić rumień i uczucie ściągnięcia, szczególnie u osób ze skórą delikatną i naczynkową.
Efekty nie pojawią się po jednym użyciu - kwasy to pielęgnacyjny "maraton". Po kilku tygodniach regularnej kuracji skóra zwykle staje się gładsza, bardziej promienna i lepiej nawilżona.
Zamiast sięgać po silne peelingi, postaw zimą na łagodną, ale konsekwentną kurację. Dobrą bazą jest stosowanie kosmetyku z kwasem laktobionowym 2-3 wieczory w tygodniu, podobnie jak w przypadku delikatnych toników kwasowych, które rekomenduje się właśnie w takiej częstotliwości dla skóry wrażliwej czy dojrzałej.
W pozostałe dni skup się na regeneracji: bogatszym kremie z ceramidami, kwasem hialuronowym czy olejami roślinnymi. Takie przeplatanie dni "aktywnych" i "kojących" pozwala uniknąć podrażnień, a jednocześnie konsekwentnie rozjaśnia i wygładza cerę.
Najlepsze efekty kwas laktobionowy daje w towarzystwie składników nawilżających, odżywczych i antyoksydacyjnych. W zimowej pielęgnacji szczególnie dobrze sprawdzą się:
- kwas hialuronowy i gliceryna - wiążą wodę w naskórku, pomagając utrzymać miękkość i sprężystość skóry;
- ceramidy i naturalne oleje (arganowy, jojoba, słonecznikowy) - wzmacniają płaszcz hydrolipidowy, chronią przed chłodem i suchym powietrzem;
- witamina C i witamina E - neutralizują wolne rodniki, rozjaśniają koloryt i wspierają syntezę kolagenu, co jest szczególnie ważne przy cerze szarej, zmęczonej i narażonej na smog.
Z kolei w jednym wieczornym rytuale lepiej unikać łączenia kwasów z retinolem oraz nakładania kilku mocno złuszczających produktów naraz. Specjaliści od pielęgnacji podkreślają, że to prosta droga do naruszenia bariery ochronnej, podrażnień i zaczerwienień. Zamiast tego stosuj retinoidy i kwasy naprzemiennie, w różne dni tygodnia.
Zobacz też:
Z tą szczoteczką dokładniej oczyścisz cerę. Wiele osób jednak powiela ten błąd
Zatrzymaj zimowe przesuszenie pod oczami włącz peptydy i skwalan
Chroń cerę zimą kremem okluzyjnym. Tak go nakładaj, a nie zapcha porów