Reklama
Reklama

Wysmuklij nos w kilka minut. Zamiast bronzera wykorzystaj jasny korektor

Mocne konturowanie bronzerem to już nie jedyna droga do zgrabnie wyglądającego nosa. Coraz popularniejsze stają się techniki, które opierają się wyłącznie na grze światła i lekkich, rozświetlających formułach. Wystarczy dobrze dobrany korektor, aby subtelnie wysmuklić grzbiet nosa, skorygować jego proporcje i odciągnąć uwagę od drobnych asymetrii. Sprawdź, jak zrobić to szybko i bez efektu maski.

Metoda światła zamiast ostrego konturowania

Przez lata modelowanie nosa kojarzyło się z mocnym konturowaniem, wyraźnymi liniami bronzera i skomplikowanymi schematami. Dziś coraz częściej stawia się na soft-sculpting, czyli delikatne modelowanie oparte na subtelnych przejściach i lekkich formułach, które stapiają się ze skórą. Zamiast rysować ciemne pasy po bokach nosa, akcent przesuwa się na rozjaśnianie strategicznych miejsc: środka czoła, okolic pod oczami i właśnie grzbietu nosa, przy pomocy korektora o lekko rozświetlającym wykończeniu. Taki sposób pracy z produktem działa jak optyczna iluzja: to, co jaśniejsze i świetliste, wydaje się bliżej i węższe, a to, co pozostaje w cieniu, dyskretnie się cofa.

Reklama

Efekt? Nos wygląda na smuklejszy, ale nie ma wrażenia ciężkiego makijażu ani ostrych granic, które zdradzają, że coś zostało "narysowane". To podejście jest łagodne dla rysów i świetnie wpisuje się w trend makijażu pro-age, który nie ma za zadanie ukrywać wieku, lecz wydobywać naturalne atuty twarzy.

Jaki korektor wybrać do modelowania nosa?

Kluczem tej metody jest dobrze dobrany korektor rozświetlający. Warto zwrócić uwagę na kilka cech:

  • Odcień: najlepiej o jeden ton jaśniejszy od Twojego podkładu, aby rozjaśniał, ale nie tworzył białej, odcinającej się smugi.
  • Wykończenie: delikatnie świetliste lub satynowe, bez dużych drobinek - ma odbijać światło, a nie błyszczeć jak rozświetlacz imprezowy.
  • Formuła: kremowa, elastyczna, która łatwo się rozciera i nie zbiera w załamaniach skóry wokół nosa.
  • Krycie: średnie - wystarczające, by wyrównać kolor, ale na tyle lekkie, by możliwe było budowanie efektu cienkimi warstwami.

Na co dzień świetnie sprawdzi się korektor o konsystencji kremu lub lekkiego płynu, podobny do tego, który zwykle stosujesz pod oczy. W wielu makijażach odmładzających to właśnie korektor o rozświetlającym działaniu jest wskazywany jako podstawowy kosmetyk do odświeżenia okolic nosa i ust, bez efektu obciążenia.

Krok po kroku: świetlne wymodelowanie nosa

Aby metoda światła zadziałała, liczy się nie tylko produkt, ale i sposób jego nakładania. Postępuj według prostego schematu:

  1. Przygotuj cerę. Na oczyszczoną skórę nałóż pielęgnację i ewentualnie bazę nawilżającą lub wygładzającą. Cienką warstwą podkładu wyrównaj koloryt twarzy, także na nosie.
  2. Narysuj linię światła. Cienkim aplikatorem lub pędzelkiem nałóż korektor wąskim pasem wzdłuż grzbietu nosa - od nasady między brwiami do ok. 2/3 jego długości. Zostaw kilka milimetrów odstępu od czubka, by go nie wydłużać optycznie.
  3. Rozetrzyj krawędzie. Opuszkiem palca lub gąbeczką delikatnie wklep korektor w skórę, rozmywając jego brzegi na boki. Środek linii pozostaw nieco jaśniejszy, aby zachować efekt "szyny" światła.
  4. Rozświetl newralgiczne punkty. Niewielką ilość korektora wklep również tuż nad skrzydełkami nosa oraz w zagłębieniach przy jego nasadzie, jeśli w tych miejscach pojawiają się cienie. Dzięki temu cała środkowa część twarzy będzie wyglądała na bardziej świeżą.
  5. Utrwal tylko tam, gdzie trzeba. Na koniec sięgnij po bardzo drobno zmielony puder i lekko przypudruj jedynie grzbiet nosa oraz okolice skrzydełek. Unikaj ciężkiej, matowej warstwy na całej twarzy - delikatne przypudrowanie strefy T wystarczy, by makijaż był trwały, ale nadal lekki.

To właśnie wąska, dobrze rozproszona linia światła wzdłuż nosa oraz subtelne rozjaśnienie jego "cieniających" się okolic budują efekt wysmuklenia, który najczęściej osiąga się bronzerem. Dzięki korektorowi jest on jednak dużo bardziej miękki i naturalny.

Metoda światła a kształt nosa

Choć schemat nakładania produktu jest podobny, warto nieco go dopasować do swoich rysów. Jeśli nos jest szeroki, postaw na bardzo wąską linię korektora na samym środku. Im węższy pas światła, tym delikatniej zawężają się boki nosa. Unikaj rozjaśniania skrzydełek. Pozostawienie ich w naturalnym odcieniu sprawi, że nie będą przyciągały uwagi. To odmiana rad znanych z klasycznego konturowania, w którym boki nosa przyciemnia się, a grzbiet rozjaśnia. Przy zbyt długim nosie skróć linię korektora. Zamiast prowadzić ją niemal po sam czubek, zakończ rozświetlenie mniej więcej w połowie lub 2/3 długości nosa.

Nie akcentuj szczytu. Pozostawiony w neutralnym tonie nie będzie tak wyeksponowany. Jeśli dodatkowo delikatnie rozjaśnisz przestrzeń między brwiami, zrównoważysz proporcje całej środkowej partii twarzy. W przypadku asymetrycznego lub lekko krzywego nosa pomocna będzie zasada "sztucznej osi symetrii". Narysuj linię światła korektorem dokładnie tam, gdzie chcesz, aby przebiegał optyczny środek nosa, niekoniecznie pokrywając się z jego naturalnym kształtem. Następnie bardzo starannie rozetrzyj korektor, pilnując, by linia pozostała jak najbardziej prosta i równa. To łagodna wersja techniki opisywanej w klasycznych poradach makijażowych, w których jaśniejsza kreska wzdłuż nosa pomaga zatuszować jego krzywiznę.

Najczęstsze błędy przy modelowaniu nosa korektorem

Choć metoda światła jest łagodna i stosunkowo prosta, kilka potknięć może zepsuć efekt. Pierwszym błędem jest zbyt jasny odcień. Korektor o kilka tonów jaśniejszy od cery stworzy na nosie jaskrawą "autostradę" zamiast subtelnej linii światła. W efekcie nos przyciągnie uwagę bardziej, niż gdyby pozostał bez makijażu. Następnym najczęściej popełnianym jest za gruba linia. Im szerszy pas produktu, tym mniej wysmuklający efekt. Warto zaczynać od bardzo wąskiej kreski i w razie potrzeby lekko ją poszerzać, zamiast od razu malować szeroką smugę.

Twarde krawędzie i brak roztarcia korektora wyglądają nienaturalnie i podkreślają każdy nierówny fragment skóry. Staranna praca gąbeczką lub palcem i "wklepywanie" produktu to podstawa naturalnego efektu. Podobnie jak przy stosowaniu klasycznych rozświetlaczy, zbyt duża ilość produktu rozświetlającego na nosie potrafi uwydatnić pory, zmarszczki czy nierówności skóry. Eksperci podkreślają, że lepiej nałożyć go mniej, w wybranych punktach, czyli na grzbiecie nosa i innych strategicznych miejscach.

Jeśli nos jest mocno rozjaśniony, a reszta twarzy matowa i ciężka, różnica będzie od razu widoczna. Warto więc trzymać się jednej estetyki: lekkiego, świeżego makijażu, w którym korektor i odrobina światła robią większość pracy. Stosując te zasady, możesz w kilka minut subtelnie wysmuklić nos, nie sięgając po bronzer. Metoda światła jest łagodna dla rysów, przyjazna dla skóry dojrzałej i idealna na co dzień - wtedy, gdy zależy ci po prostu na tym, by wyglądać świeżo i harmonijnie, a nie "przemalować" twarz.

Zobacz też:

Uratuj makijaż po zbyt mocnym różu w 3 szybkich krokach

Odśwież makijaż w 5 minut bez dokładania warstw

Wydobądź efekt glazed lips tanim kosztem. Lśnij przed cały dzień bez lepkości

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: kosmetyki do makijażu