Unieś rysy w 5 minut różem i rozświetlaczem. Konturowanie bronzerem odchodzi w zapomnienie

Makijaż liftingujący opiera się na wysokim umiejscowieniu rumieńca i subtelnym świetle zamiast mocnego cieniowania. Róż nałożony od szczytu kości policzkowej ku skroni działa jak wizualna linia naciągająca rysy, a delikatny rozświetlacz odbija światło i dodaje świeżości. Dzięki temu twarz wygląda lżej i młodziej, bez nadbudowy kolejnych warstw produktu.

Zamiast na samych "jabłuszkach", połóż róż powyżej kości policzkowych i poprowadź go w stronę skroni. Taki układ działa jak miękki "draping". Modeluje owal i optycznie wysmukla twarz. Jeśli chcesz dodać świeżości, muśnij minimalnie mostek nosa i najwyższy punkt skroni, utrzymując kolor w cienkiej, przejrzystej warstwie. 

Wybieraj subtelne formuły odbijające światło, a nie błyszczące drobinkami. Dzięki temu powierzchnia skóry wygląda gładsza. Aplikuj punktowo: szczyty kości policzkowych, łuk brwiowy i odrobina nad górną wargą. Unikaj nadmiaru, zwłaszcza na porowatej skórze; cienka warstwa daje najbardziej elegancki, "mokry" efekt.

Na co dzień postaw na kremowe tekstury i lekkie krycie. Takie formuły stapiają się ze skórą i wyglądają świeżo przez cały dzień. Na wieczór możesz dołożyć odrobinę prasowanego różu w tym samym odcieniu, by utrwalić kremową warstwę, oraz zaakcentować rozświetlenie w zewnętrznej części "C" wokół oka. W obu wersjach kluczem jest miękkie blendowanie i oszczędność w ilości produktu.

Najczęstszym błędem jest nakładanie różu zbyt nisko. Wtedy policzek "opada". W razie pomyłki dołóż odrobinę podkładu gąbeczką na dolną krawędź rumieńca i rozetrzyj ku górze. Zbyt intensywny blask stonujesz czystym pędzlem z resztką pudru. Jeśli całość wygląda ciężko, mgiełka scali warstwy i przywróci naturalny połysk skóry.